Słowem wstępu

To nasza, Lokiego i moja, pierwsza recenzja. Gdy firma ZOO-HURT sp. z o.o., reprezentująca Belcando Polska, zwróciła się do mnie z propozycją współpracy, pomyślałam: “Serio? Naprawdę ja? Super!”. Decyzja o napisaniu recenzji przyszła szybko i bezstresowo – pełen spokój. Teraz, jak do niej przystępuję, lekki stresik jest (ale to dobrze, bo motywuje), aby ładnie i rzeczowo wszystko opisać i niczego nie pominąć. U Lokiego przez cały czas pełen luz;)

Chęć do współpracy była tym bardziej większa, że już wcześniej interesowałam się karmami marki Belcando i zaczynałam powoli szukać czegoś pod kątem Lokiego. W pierwszej chwili chciałam wybrać karmę Belcando Adult Lamb & Rice, bo Loki miewał wcześniej trochę problemów trawiennych, ale po rozmowie z panią Eweliną z ZOO-HURT sp. z o.o. zdecydowałam się jednak na Adult Active i nie żałuję:) Karma wyprodukowana jest bez dodatku pszenicy, soi oraz produktów mlecznych, więc może to robi swoje, a może luźne kupki Lokiego miały źródło zupełnie gdzie indziej.

Krótki rys historyczny

Marka BELCANDO®, obok LEONARDO®, BEWI DOG®, BEWI CAT®, DOGLAND®, aniVital®, należy do niemieckiej firmy BEWITAL petfood GmbH & Co.KG. Jest to firma rodzinna założona w 1963 roku przez Bernharda Wiggera. Obecnie prowadzona przez drugie pokolenie, dr. Jürgena Wiggera oraz jego siostrę Ulrike Petershagen. Firma pochodzi z regionu Münsterland, gdzie współpracuje z lokalnymi małymi i średnimi dostawcami. Karma Belcando Adult Active opisana jest przez producenta jako holistyczna karma dla psów o podwyższonej aktywności.

Tylko najlepsze surowce: lekkostrawny drób, cenne kwasy tłuszczowe omega-3 z nasion lnu i zdrowy chleb świętojański, który dostarcza ważnych garbników i niezbędnych substancji sprawiają, że BELCANDO Adult Active to holistyczna karma dla psów, które uwielbiają ruch. Białka i tłuszcze zostały dostosowane do wymagań energetycznych aktywnych psów , aby wspierać wytrzymałość i sprawność ruchową.

Karma holistyczna – co to takiego?

Holistyczny znaczy całościowy. Holizm to pogląd, który nie odnosi się tylko do produkcji karm, ale ogólnie do sposobu życia. Oznacza, że całości nie da się sprowadzić do prostej sumy jej składników – wszystko na siebie wpływa i tworzy skomplikowane połączenia. Podejście holistyczne zakłada, że organizm funkcjonuje dzięki równowadze. Niczego nie może zabraknąć, niczego nie może być za dużo. Karma holistyczna powinna być wzorcowym jadłospisem. Dostarczać do organizmu wszystkich substancji i składników, których ten potrzebuje, jednocześnie eliminując szkodliwe i zbędne. Oznacza to, że karma holistyczna musi być tak skomponowana, aby być najlepszą dla psa (lub kota;)). Istotny jest też proces produkcji, który pozwala zachować składniki odżywcze, aby były one w jak najmniejszym stopniu przetworzone. Nierzadko produkty pozyskiwane są z lokalnych surowców. Pozwala to uniknąć długotrwałego przechowywania oraz transportu.

W produkcji karm holistycznych unika się stosowania sztucznych substancji, np. zamiast konserwantów, pożywienie jest suszone, aby przedłużyć termin spożycia.

Poza 15-kilogramowym workiem karmy Belcando Adult Active w paczce znaleźliśmy również próbki innych karm Belcando (np. Lamb & Rice, do której wcześniej się przymierzałam), miarki oraz spory worek, który już został przetestowany w warunkach wybiegowych. Okazał się być wytrzymały i szczelny, więc przetrwał on i zawartość – postanowione, że pakujemy się w niego na dogtrekking 22 kwietnia (tak, oficjalnie startujemy!).

Próbki chciałam wykorzystać jako “smaczki”, ale w przypadku Lokiego nie bardzo się to sprawdziło. Jednak jako motywatora potrzebuje czegoś ekstra-super-hiper-niecodziennego, więc karma pozostaje karmą:) Kombinowałam później tylko w sposobie podawania, np. na macie węchowej i to jak najbardziej działało, ale tylko na śniadanie (czyli na głodniaka;)). Lokiemu bliżej do niejadka niż łakomczucha;)

W ramach próbek dostaliśmy również saszetki z mokrą karmą. Loki zwykle takiego rodzaju karmy nie jada, a tym razem szamał aż mu się uszy trzęsły:) Były tylko trzy porcje, więc bardziej jako ciekawostka, ale myślę, że będziemy musieli bliżej przyjrzeć się temu tematowi w przyszłości:) Zdjęcia nie zdążyłam zrobić, bo zjadł zanim sięgnęłam po aparat;) Co prawda zostały jeszcze dwie saszetki, ale postanowiłam zachować je na dogtrekking – nie dość, że będzie fajna nagroda, to jeszcze wygodnie będę mogła nakarmić psiurka w plenerze.

Bałam się trochę, że po karmie z “active” w nazwie lokusiowe ADHD jeszcze bardziej wzrośnie, ale jednak okazji do pozbycia się energii ma odpowiednią ilość (tu nie doceniałam nas – ludzi;)), a i sił podczas biegania nie zabrakło, więc odżywiony odpowiednio:)

Z pewnością nie nazwę siebie “specjalistą od psich karm”, ale kilkanaście lat z psami (i kotami!) jakieś doświadczenie daje i skład karmy Belcando mogę ocenić na plus. A przedstawia się on następująco:

Składniki: świeże mięso drobiowe (30%); kukurydza; białko drobiowe, niska zawartość popiołu, suszony (15%) ryż; mączka owsa pastewnego; mączka rybna z ryb morskich (5%); strąki szarańczynu strąkowego, suszone; ekspeler z pestek winogron; drożdże piwne suszone; żelatyna hydrolizowana (2,5%); siemię lniane (2,3%); tłuszcz drobiowy; olej roślinny (palmowy, kokosowy); wysłodki buraczane suszone odcukrzone; fosforan dwuwapniowy; wątróbka drobiowa hydrolizowana; chlorek sodu; chlorek potasu; zioła, suszone (ogólnie: 0,2%; liście pokrzywy, korzeń goryczki (gencjany), centuria, rumianek, koper włoski, kminek, jemioła, krwawnik pospolity, jeżyna); juka kalifornijska

Analiza: białko (25%), tłuszcz (14,5%), błonnik (3,2%), popiół (7%), wapń (1,3%), fosfor (0,9%), sód (0,3%), witaminy, lecytyna.

Już sam fakt, że mięso jest na pierwszym miejscu, świadczy o tym, że jest go tam najwięcej:) Po tym, jak przeczytałam trochę informacji o testowanej karmie mojej mamie, stwierdziła, że pies będzie jadł lepiej od niej!

Bardzo zainteresowała mnie jemioła w składzie. Dotychczas kojarzyła mi się dość “magicznie” – może przez zwyczaje wigilijno-sylwestrowe, a może przez to, co naczytałam się o Celtach. Okazuje się jednak, że nie tylko wieki temu druidzi ścinający jemiołę złotym nożem podawali ją jako lek. Również współczesna medycyna potwierdza jej właściwości lecznicze. Choć badania nad nią nadal trwają, to już teraz wiadomo, że przyczynia się m.in. do obniżenia ciśnienia krwi, więc stosowanie podczas aktywności fizycznej jak najbardziej wskazane. Sprzyja również działaniom antyrakowym (niszczy komórki nowotworowe) oraz pomocniczo przy leczeniu miażdżycy. Ponoć sporo jej właściwości zależy od drzewa, na którym rosła.

W książeczce z informacjami, która była dołączona do karmy, przeczytałam również o hydrolizacie kolagenu żelatynowego (ProAgil), który wspiera powstawanie chrząstki w stawach i pomaga zapobiegać ich problemom. Bardzo to do mnie przemówiło, gdyż Forest, nasz poprzedni husky, miał właśnie problemy ze stawami (u młodego psa wyglądały jak u staruszka). Biorąc pod uwagę główny rodzaj aktywności Lokiego (bieganie) to żelatyna (źródło kolagenu) powinna być przyjmowana nawet przy pełnym zdrowiu. Lepiej zapobiegać niż leczyć:)

Karmę Belcando wprowadziliśmy “na ostro”, bo akurat poprzedniej karmy w worku została garstka. Nie stwierdziłam po tym, żadnych niepokojących objawów. Loki zjadł pierwszą porcję całkiem chętnie, mimo tego, że z niego grymaszący paskud potrafi być. Czasem trzeba się nagimnastykować, żeby go zachęcić do konsumpcji, a tu proszę:) Poprzedni hasior też taki był – czy one tak wszystkie mają?

Na początku, gdy u nas zamieszkał, Loki jadł raz dziennie, ale po tym jak okazało się, że musi dwa razy w ciągu dnia przyjmować leki (rano i wieczorem), to ma fundowane lekkie śniadanie – dosłownie garść odjęta z dziennej porcji. Tak, aby “nie wkurzać” żołądka po samym łyknięciu tabletki w smaczku. Reszta trafia na kolację.

Według tabelki producenta dzienna dawka karmy Adult Active dla Lokiego to 280 g (przy normalnej aktywności) albo 330 g (przy aktywności zwiększonej). Loki pasuje raczej do tej drugiej grupy, ale przez to, że w ciągu dnia jada jeszcze inne rzeczy (smaczki, czasem karmę w misce ma “okraszoną”) trochę zostało mu odjęte. Nie stwierdziłam, aby nadto domagał się więcej, albo nie dojadał, więc porcjowanie trafione:)

Wielkość krokietów albo “kulek”, jak to u nas się mówi;), dla psa wielkości Lokiego idealna. Wcześniej jadał mniejszy granulat. Zdarzało mu się połykać w całości, teraz musi pogryźć. I dobrze:)

Karma Belcando Adult Active, owszem ma zapach, ale dla ludzkiego nosa znośny, nieintensywny. Psu chyba odpowiada, bo przecież je chętnie i bez grymaszenia. Choć nie zauważyliśmy (wyczuliśmy?) zwietrzenia, to brakuje w worku zapięcia strunowego. W końcu i tak karmę przesypaliśmy do zamykanego pojemnika. Także po to, aby nic futrzastego nie próbowało się do niej w niekontrolowany sposób dobierać (poza Lokim grasują jeszcze dwa koty;)).

Teraz zacznę pisać jak koleżanki-młode matki, z których (przyznaję się bez bicia, wybaczcie!) po cichu się podśmiechiwałam 😛

Od pierwszych dni jedzenia karmy Belcando, brak kupowych problemów:) Jedyna zmiana taka, że podczas porannego spaceru, krecik wychodzi w dwóch częściach, a nie trzech jak wcześniej;) To w sumie na plus, mniej woreczków zużytych 😛

Cena 15-kilogramowego worka karmy to koszt ok. 175 zł. Aktualnie na stronie sklepu ZOO-HURT jest promocja, więc można wyrwać za jeszcze mniej (158,24 zł). Nawet bez promocji cena jest bardzo przyzwoita.
Dla mniejszych łakomczuchów, dostępne są także worki 1 i 5 kg.

Podsumowując…

Jestem bardzo zadowolona z karmy Belcando Adult Active. Jak pewnie zauważyliście, opisuję właściwie same zalety, bo po czasie, w którym ją testowaliśmy nie zauważyłam nic, do czego mogłabym się jakoś specjalnie przyczepić. Może właściciele małych psów narzekaliby na wielkość granulatu, ale dla psa gabarytów Lokiego (ok. 25 kg) jest idealna.

Póki co karma Lokiemu się nie znudziła. Ciągle je ją tak samo chętnie. Jeśli chcecie poznać więcej karm firmy Belcando, warto zajrzeć na profil Belcando Polska. Można znaleźć tam linki do innych testów, poczytać trochę, zanim zdecydujecie się na coś konkretnego:)

Z czystym sumieniem, polecamy

Loki i Agnieszka 🙂