Wraz z nagłym i niespodziewanym powiększeniem stada, pojawił się problem wychodzenia na spacery. Zwłaszcza na takie zwykłe, na tak zwaną sikupę. Nie ma już możliwości, żebym zabrała całą ekipę na raz, więc dzielimy się na grupy. Ale nawet to bywa czasem wyzwaniem, bo zabranie dwóch zaprzęgowców na smyczy jest po prostu trudne 😉
Top for Dog sprawił, że z nieba spadła mi możliwość przetestowania pasa Zero DC Grizzly. Miałam już jeden pas, również tej czeskiej marki, model Speedy – typowo sportowy. Przez charakterystyczną konstrukcję tego drugiego, trudno używać go na co dzień i zakładać na zwykłe ciuchy. Co innego testowany model. Również przeznaczony jest do canicrossu i skijoringu, ale okazało się, że równie dobrze można używać go poza sportem.
Pas Zero DC Grizzly ma solidną konstrukcję. Część przylegająca do bioder jest szeroka i miękka a przez to bardzo wygodna. Taśmy pośladkowe po wyregulowaniu, bardzo dobrze trzymają całość na miejscu. Nic nie podjeżdża do góry. Całość konstrukcji dobrze rozkłada siłę, jaka idzie z uciągu psa lub psów.
Smycz (najlepiej amortyzowana) powinna być mocowana do dedykowanej liny za pomocą karabinka (ja zazwyczaj używam szybkowyczepnego karabinka bezpieczeństwa). Smycz może wtedy swobodnie przesuwać się po całej długości linki, w zależności od tego, gdzie skręca pies. Takie rozwiązanie sprawia, że przy nagłych zmianach kierunków przez psa, pas nie kręci się na biodrach, tylko pozostaje na swoim miejscu. Oczywiście można przyczepić smycz w inny sposób (np. bezpośrednio przywiązując rączkę), ale wtedy traci się tę fajną zaletę.
Należy pamiętać, że regulacja pasa jest bardzo ważna. Musi dobrze przylegać, ale nie krępować ruchów. Pas powinien leżeć nisko na plecach, na wysokości bioder. Wtedy jego użytkowanie jest poprawne i bezpieczne. I bezbolesne dla kręgosłupa;) Dobór odpowiedniego rozmiaru i duża możliwość regulacji pozwalają dobrze dopasować pas do użytkownika.
W pasie Zero DC Grizzly ogromną zaletą jest dodatkowe „wyposażenie”. Mam na myśli pojemną kieszeń i kółko oraz karabińczyk, do których można coś przyczepić. Przestałam mieć dylematy czy lepiej zabrać ze sobą komórkę, chusteczki higieniczne czy może więcej worków na kupy. A może lepiej zabrać plecak? Zmieściło się wszystko. Łącznie z kluczami do domu i samochodu:) Do zawieszek natomiast idealnie pasuje worek ze smaczkami. Takie zwykłe-niezwykłe dodatki, a dają to, co najważniejsze – wolne ręce! 🙂
Najczęściej pas Grizzly używałam po prostu, na zwykłe spacery. I powiem szczerze, że ratował mi życie. Przez wzgląd na to, że trenujemy sporty psich zaprzęgów, nie oduczam moich gamoni ciągnąć. Tylko jedna Łajka ogarnia, że szelki służą do pracy, a w obroży po prostu się IDZIE. Reszta ciągnie zawsze i wszędzie. Utrzymanie tego w rękach, na zwykłej smyczy bywa trudne, a momentami wręcz niemożliwe (zwłaszcza gdy Viking zobaczy kotka). Z psami przypiętymi do pasa, nawet dwoma, da się wyjść. Co prawda nadal wygląda to tak, jakbym walczyła o życie, ale DA SIĘ! 😀
♥
Oczywiście pas Grizzly wypróbowałam także w jego docelowym zadaniu – sporcie. Razem z Vikingiem spróbowaliśmy canicrossu. Model Grizzly jest nieco cięższy niż Speedy, ale szczerze powiedziawszy na moim poziomie biegania nie sprawiło mi to żadnej różnicy. Biegło się dobrze, nic się nie ruszało i nie sprawiało dyskomfortu. Pas Grizzly na pewno sprawdzi się też w innych dyscyplinach, takich jak dogtrekking czy skijoring.
Na koniec zostawiam jeszcze jedną zaletę. Dla leni, takich jak ja;) Pas Zero DC można prać w pralce! Już miałam okazję to zrobić. Użyłam zwykłego płynu do prania oraz płynu do płukania, ustawiłam delikatny program na 30º, odpięłam wszystkie karabinki i pas wrzuciłam do pralki. Wyszedł jak nowy 🙂
PRODUKT:
Pas Zero DC do canicrossu i skijoringu Grizzly
STRONA:
zerodc.pl
FACEBOOK:
Zero DC Poland